- Powiedziałam coś nie tak? – zapytała kiedy próbowała za
nim nadążyć. Kiedy dotknęli ziemi puścił jej ramie i ruszył jak z procy przez
błonia. Odpowiedziała jej cisza. Ledwie łapiąc oddech spojrzała na otaczający
ją świat. Szli w kierunku wielkiej metalowej bramy, za nią górował olbrzymi
zamek. Zaparło jej dech w piersiach i mimowolnie przystanęła z otwartymi
ustami. Snape dopiero po chwili zorientował się, że za nim nie idzie.
- Czekasz na specjalne zaproszenie? – zapytał – Później
będziesz podziwiać. – i ponownie ruszył w kierunku zamku.
Kira była święcie przekonana, że nic co do tej pory widziała
w swoim życiu nie zrobiło na niej takiego wrażenia. Zamek był… no właśnie,
brakowało jej słów, bo samo określenie „wspaniały”, czy „olśniewający” nie
oddawało nawet w małym procencie tego co ukazało się jej oczom.
- Rusz się! – warknął, już nie na żarty zdenerwowany.
- Skąd ten pośpiech? – zapytała – Pociąg będzie tu za parę
godzin.
- Za chwilę będzie tu nowa nauczycielka, która jest
wysłannikiem ministerstwa. Nie chcemy jej tu teraz spotkać.
Kira zrozumiała i przyspieszyła kroku zrównując się ze
Snape’m. Wkrótce weszli do zamku, a z jej ust wyrwało się zduszone: Och! Zamek
był nie z tej ziemi i na próżno szukała słów, by opisać to co widzi.
- Czy to duchy? – zapytała wskazując palcem na przeźroczyste
postacie.
- Tak. – potwierdził – Zamieszkują zamek. Nie są groźne, ale
unikaj Irytka.
- Irytka? – zapytała zdziwiona.
- Rozpoznasz go, zaufaj mi.
Kira rozglądała się na wszystkie strony. Na ścianach wisiały
obrazy z ruchomymi postaciami. Nie było to dla niej dużym szokiem, widziała już
bowiem ruchome zdjęcia w gazecie Syriusza. Zaskoczeniem były dla niej ruchome
schody. Kiedy zaczęli się po nich wspinać, nagle zaczęły zmieniać swoje
położenie. Gdy ruszyły zachwiała się lecz zdążyła złapać się poręczy.
- Musisz na nie uważać. – powiedział. – Często robią co chcą
i nagle możesz znaleźć się w innej części zamku.
Schody ponownie stały się nieruchome i mogli pójść dalej. Po
krótkim spacerze stanęli przed wielkim kamiennym gargulcem.
- Morelowe ciągutki. – powiedział Snape, a Kira spojrzała na
niego zdziwiona. Gargulec nagle zaczął obracać się i ukazywać ukryte za nim
schody.
- To gabinet dyrektora. Czeka na ciebie. – Wspięli się po
kamiennych spiralnych schodach. Weszli do zalanego słońcem owalnego gabinetu.
Powitał ich Dumbledore.
- Witaj w Hogwarcie! Jak ci się tu podoba? – zapytał.
- Jest… - szukała odpowiedniego słowa - niesamowicie. – Dyrektor zaśmiał się i
wskazał jej fotel.
- Jest kilka spraw, które musimy omówić zanim zjawi się tu
pani Dolores Umbridge, wysłanniczka ministerstwa, a obecnie nauczycielka obrony
przed czarną magią.
- Słucham. – powiedziała Kira rozsiadając się w fotelu.
Snape stał przy drzwiach.
- Oficjalnie jesteś tu jako praktykantka Mistrza Eliksirów.
Będziesz zajmowała jeden z gabinetów niedaleko komnat Severusa. Twoje rzeczy
już tam na ciebie czekają. Jeżeli ktokolwiek będzie cię o to pytał, kończyłaś
szkołę magii w Stanach Zjednoczonych. Dokładniej Szkoła Magii i Czarodziejstwa
Ilvermorny. Nikt nie będzie w stanie tego sprawdzić. Do Hogwartu trafiłaś, by
zgłębiać wiedzę o eliksirach pod okiem jednego z najlepszych nauczycieli.
Codziennie – kontynuował dyrektor – będziesz brała udział w zajęciach profesora
Snape’a, dzięki temu będzie miał nad tobą pieczę i unikniesz pytań. Po
zajęciach Severus będzie przerabiał z tobą materiał taki sam jaki jest
przewidziany dla każdego ucznia. Po zakończeniu tego kursu będziesz mogła już
bez problemu korzystać z magii. Masz
pytania?
- Tylko jedno. Moja edukacja na pewno jest kosztowna, a ja
nie jestem pewna czy jest mnie na to stać no i muszę komuś oddać pieniądze za
książki i różdżkę, ale nie wiem kto je kupił.
- Tym się nie przejmuj. Mamy w szkole specjalny fundusz. Po
za tym jako praktykantka będziesz otrzymywać wynagrodzenie. Niezbyt wysokie,
ale jednak.
- Jak to? – zdziwiła się – Przecież nie jestem prawdziwą
praktykantką, nie możecie mi płacić.
- Dla ministerstwa jesteś praktykantką, a to ono będzie
opłacać twoje wynagrodzenie. – powiedział uspokajając ją. – Dlatego tak ważne
jest, abyś w miarę możliwości unikała pani Dolores Umbridge. – Kira pokiwała
głową.
- Teraz Severus pokaże ci twoje pokoje i wyjaśni pozostałe
sprawy. Zobaczymy się na uczcie powitalnej. – Tym zakończył rozmowę. Kira
wstała z miejsca i ponownie ruszyła za swoim nauczycielem.
Było tyle rzeczy, o których musiała pamiętać. Nie wychylać
się, siedzieć grzecznie w kąciku i udawać, że nie istnieje i modlić się, że
samo towarzystwo Snape’a zniechęci panią Umbridge do zadawania niewygodnych
pytań.