Szli powoli do miejsca z którego mieli się aportować ponownie
do Hogwartu. Przez dłuższy czas milczeli oboje.
- I co o niej sądzisz? – zapytał Albus.
- Nie ulega wątpliwości, że coś w niej jest.
- Kiedy cię dotknęła, coś się stało prawda?
- Czymkolwiek to było, trudno to określić. – ponownie umilkli.
- Co dalej? Pójdziesz
do niej i oświadczysz, że jest medium, w związku z tym grozi jej
niebezpieczeństwo, bo jakiś szalony czarnoksiężnik ubzdurał sobie, że ona jest
kluczem do jego zwycięstwa?
- Trochę to uprościłeś, ale tak właściwie mam taki zamiar.
- Weźmie cię za szaleńca i wykopie za drzwi.
- Coś mi mówi, że będzie całkowicie odwrotnie. – uśmiechnął
się Albus wkraczając w ślepą uliczkę z której mieli się aportować. Zanim to
zrobili spojrzał jeszcze w niebo.
- Burza poszła bokiem.
***
- Zamykając zakład miała dziwne wrażenie, że jest
obserwowana. Rozejrzała się dyskretnie, jednak nikogo nie zobaczyła. Ruszyła
przed siebie co jakiś czas zerkając przez ramie.
Burza faktycznie poszła bokiem i przez rzednące chmury
ponownie zaczęło wyglądać słońce. Oprócz dwóch dziwnych klientów nikt więcej
nie zajrzał do jej salonu co przyjęła z ulgą. Po ich wyjściu nie mogła sobie
znaleźć miejsca. Właściwie nie wiedziała co miała o nich myśleć. W chwili kiedy
dotknęła przypadkiem dłoni tego dziwnego mężczyzny miała wrażenie, że… Ale nie,
to nie możliwe- potrząsnęła głową i przyspieszyła.
Dwadzieścia minut później była już w swoim mieszkaniu. Było
w nim jak w piekarniku. Natychmiast przebrała się w luźną sukienkę i wyjęła z
lodówki sok pomarańczowy.
Nie mogła przestać myśleć o tym mężczyźnie i o tym co
zobaczyła przez tą jedną sekundę. Wrażenie bezradności, które towarzyszyło
całej sytuacji nie opuściło jej i nie dawało spokoju.
Zapraszam serdecznie na moje opowiadanie The Demon Inside.
OdpowiedzUsuńGdzieś pośrodku Niczego, leży wyspa Pandemonium. Jest to siedziba zła, szerokopojętego zła i ciemności. Żyją tam niczego nieświadomi wyznawcy Dobra, nie wiedząc że wśród nich są też ludzie o innych przekonaniach czy nawet... Bezduszni.
Beduszni... Żli... Demony.
http://thedemoninsidebyedi.blogspot.com/