poniedziałek, 7 listopada 2016

Support System

Czasami miała wrażenie, że do tej pory żyła nie swoim życiem. Ubierała cudze buty i niezgrabnie maszerowała przez świat stawiając mu czoła. Kiedy po raz pierwszy dotknęła swojej różdżki, nagle poczuła się jak w domu. Po raz pierwszy w życiu wiedziała, że znajduje się we właściwym miejscu. Pewnie dlatego tak bardzo dotknęły ją słowa Syriusza. Przez 25 lat nie wiedziała kim jest. To prawda, że nie starała się robić z tego powodu jakiejś wielkiej tragedii, jednak zawsze z tyłu jej głowy czaiła się ta myśl, że tak naprawdę nie miałaby dokąd pójść. Teraz ten niewiarygodny świat stał się jej domem. Ba! Okazało się, że był nim zawsze. W końcu czuła się szczęśliwa, a Syriusz może nieświadomie starał się jej to wszystko popsuć. Ostatnio stał się nie do zniesienia. Miewał zmienne nastroje i zdecydowanie nie był tą osobą, którą poznała na początku lipca. Chciała mu jakoś pomóc, ale nie wiedziała w jaki sposób. Świadomość tego, że niedługo stąd wyjedzie nie cieszyła ją już tak bardzo.

Leżała w łóżku przyglądając się swojej różdżce. Snape kategorycznie zakazał jej prób rzucania zaklęć bez jego nadzoru, pozostało jej więc tylko podziwianie.
Spojrzała na zegarek, było już bardzo późno i doszła do wniosku, że sen będzie rozsądnym rozwiązaniem. Przynajmniej nie będzie jej korciło by użyć różdżki. W momencie gdy chciała wyłączyć nocną lampkę ktoś cicho zapukał do drzwi. Wstała, narzuciła na siebie szlafrok i podeszła by otworzyć.

- Przepraszam. – powiedział wyraźnie skruszony Syriusz. – Ostatnio jestem dupkiem.

- Nie większym niż Snape. – otworzyła szerzej i wpuściła go do środka.

- Ja wiem, że wiele przeszłaś . Wiem też, że kiepsko ująłem to co faktycznie miałem na myśli.

- Nie musisz przepraszać. – podeszła bliżej. – Boisz się samotności, jak my wszyscy, ale musisz wiedzieć jedno. – spojrzała na niego. -  Niezależnie od tego gdzie będzie Harry zawsze będziesz częścią jego świata. Tego nie zmieni nic.

- A ty? – zapytał po chwili milczenia.

- Ja?

- Ty też będziesz częścią mojego świata? – zapytał prawie szeptem.

Kirze nagle zrobiło się bardzo gorąco. Wstała nerwowo z miejsca i podeszła by uchylić okno dając sobie czas na odpowiedź.

- Oczywiście – powiedziała po chwili – jesteśmy przecież przyjaciółmi. – powiedziała maskując zażenowanie.

Syriusz uśmiechnął się smutno.

- Tak… przyjaciółmi. – Kira nie patrzyła w jego stronę. – Pójdę już, pewnie jesteś zmęczona. Zobaczymy się przy śniadaniu. – wyszedł.


Kładąc się do łóżka, Kira nie mogła oprzeć   się wrażeniu, że nie takiej odpowiedzi oczekiwał Syriusz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz