środa, 31 sierpnia 2016

Something Against You


Wracała do swojego pokoju zastanawiając się, o czym dyrektor chciałby z nią porozmawiać. W ciągu tego czasu, który tu spędziła ani razu nie wykazała żadnych zdolności magicznych. Sama zaczęła podejrzewać, że ten cały Voldemort ma złe informacje i z całą pewnością padła ofiarą przypadku. Oczywiście, że od czasu do czasu zdarzało się jej zgadnąć (tak, to właściwe słowo), a właściwie wyśnić przyszłe zdarzenia. Teraz wydawało się je to całkiem normalne, każdy przecież miał coś takiego jak proroczy sen. Snape miał rację, nie była wyjątkowa, a już na pewno nie była czarownicą. Wchodząc na pierwsze piętro natknęła się na Hermionę, Gini, Rona i bliźniaków.
- Co robicie? – zapytała przyglądając się im z zaciekawieniem.
- Rozpoczęło się zebranie, chcemy się dowiedzieć o czym rozmawiają. – odpowiedział Ron.
- Jak? Z tego miejsca niczego nie usłyszycie, a drzwi do kuchni zostały zamknięte.
- Dzięki temu. – Fred pokazał jej coś co przypominało ludzkie ucho będące zawieszone na sznurku. Widok był jeżeli nie obrzydliwy, to co najmniej dziwny. – Uszy dalekiego zasięgu. Dzięki nim będziemy w stanie usłyszeć o czym rozmawiają.
- Ciekawe. – przyznała i ruszyła w kierunku swojego pokoju.
- Nie jesteś ciekawa o czym rozmawiają? – zapytała Gini.
- Nie specjalnie. – odpowiedziała po chwili zastanowienia. Fred i Georg już nasłuchiwali. Kiedy Kira ponownie chciała ruszyć w swoją stronę Fred powiedział.
- Rozmawiają o tobie! – Kira spojrzała na niego zdziwiona – Dumbledore zaproponował, żebyś uczestniczyła w zebraniach. – umilkł ponownie nasłuchując. – Snape jest przeciwny… - dodał po chwili.
- A jakżeby inaczej. – stwierdził Ron.
- Mówi, że nie jesteś jeszcze gotowa. – ponownie umilkł. – Oho! Kłócą się z Syriuszem. – ucieszył się.
- Czyli nic nowego. – stwierdziła Kira, wzruszając ramionami. – Dajcie mi znać jak dojdą do porozumienia, choć nie liczyłabym na to… Muszę iść do siebie i zacząć czytać kolejną książkę od Snape’a. – westchnęła.

***********
Cześć i czołem.
Wstawiam ten rozdział trochę szybciej niż zwykle. Doszłam do wniosku, że jest króciutki i właściwie pełni rolę przejściówki pomiędzy rozdziałami, to wstawię go poza kolejnością.
Kolejny rozdział jak zwykle w niedzielę.
Pozdrawiam SomeSay
Czytasz = komentujesz ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz