Lekcje ze Snapem nie były katorgą. Były karą za grzechy
świata. Nagle zrozumiała dlaczego Syriusz ostrzegał ją przed nim i tak bardzo
oburzył się na wieść, że to on ma ją uczyć. W pierwszej minucie ich rozmowy
znienawidziła go tak bardzo, że miała ochotę wypchnąć go przez drzwi i kopnąć w
tyłek zrzucając go ze schodów. Jedyne co ją powstrzymywało to ciekawość…
Ciekawość, która nagle zagościła w jej umyśle. Świat, w którym się znalazła był
nowy, świeży i pociągający. Wszystko było tu inne. No i ta magia! Podczas
krótkiego pobytu w domu Syriusza zdała sobie sprawę, że cieszy się jak mała
dziewczynka, że trafiła do świata magii, nagle była Alicją w krainie czarów! Z
tą różnica jednak, że musiała tkwić w jednym miejscu nie wychylając nosa za
drzwi, bo polował na nią najpotężniejszy czarnoksiężnik. Być może nie do końca
zdawała sobie sprawę z czyhającego na nią niebezpieczeństwa, jednak zdążyła już
zauważyć reakcję Syriusza i Snape’a na wypowiadane imię - Voldemort… Nie
wiedziała jakim sposobem samo imię może budzić taki strach. Syriusz na samo
wspomnienie krzywił się, a przez twarz Snape’a przechodził ledwo widoczny
dreszcz.
Snape wyszedł pół godziny temu, ostentacyjnie trzaskając
drzwiami. Zanim to zrobił usłyszała jak starł się z Syriuszem. Nie usłyszała
dokładnie o co się kłócili, ale nie musiała. Od pierwszej chwili wiedziała, że
ci dwaj mają ze sobą problem. Nie było powodu by wnikać w szczegóły.
Spojrzała zrezygnowana na stertę zostawionych dla niej
książek. Były grube, ciężkie i zakurzone. Świadczyło to tylko o tym, że nikt o
zdrowych zmysłach nie sięgał po nie, a teraz ona musi je przeczytać… w tydzień…
Jak ona ma to zrobić?
- Chyba najprościej będzie zacząć… - sięgnęła po pierwszy z
brzegu podręcznik i jęknęła – Cudownie… Historia magii… - rozsiadła się w
fotelu stwierdzając, że nie ma na co czekać. Coś jej mówiło, że Snape nie
żartował z tym tygodniem.
Po godzinie czytania wiedziała już, że Snape nienawidzi ją
równie mocno jak ona jego. Książka była pisana w tak niezrozumiałym dla niej
języku, że przeczytanie jednej strony wydawało się jej stuleciem. Historia
nigdy nie była jej konikiem. Zdecydowanie bardziej wolała inne przedmioty w szkole,
takie jak np. język angielski. Nie sądziła jednak, że wśród tych wszystkich
książek znajdzie Shakespeare’a. Trudno
najwyżej zarwie nockę, aby wyrobić się w terminie musi czytać książkę dziennie,
co w normalnych okolicznościach było niewykonalne. Postanowiła zejść na chwilę
do kuchni i zaparzyć sobie kubek mocnej kawy, która pomoże jej przetrwać noc.
Zastała Syriusza mocującego się z zasłonami w kuchni,
bezskutecznie próbował się ich pozbyć.
- Co robisz? – zapytała przyglądając mu się w progu.
- Próbuję wpuścić tu trochę światła, ale zasłony nie dają
się zdjąć. Niestety nie znam się na domowych zaklęciach, więc rozsądnie będzie
poczekać na Molly.
- Molly?
- No, tak… nie znasz ich. Molly wraz z rodziną zamieszkają
tu na czas wakacji i pomogą mi doprowadzić dom do stanu używalności. Zdążyłaś
już chyba zauważyć, że jest bardzo zaniedbany.
- Nie da się ukryć. Skoro już o tym mówisz, to wydaje mi
się, że w mojej szafie coś mieszka. – podeszła do szafki i wstawiła wodę na
kawę.
- Nie otwieraj jej , to pewnie bogin. – powiedział machając ręką. Jutro będzie tu
Lupin, to się nim zajmie.
- Bogin? – spojrzała na niego zdziwiona.
- Snape na pewno wyjaśni ci co to jest bogin, ale do tego
czasu nie otwieraj szafy. Bogin bywa nieprzewidywalny.
- Dobrze.
- A propos Snape’a… - zaczął niepewnie – jak poszła wam
pierwsza lekcja?
- Fatalnie. – przyznała z westchnieniem.
- Mówiłem ci, że to gnida…
- Nie nazwałabym go gnidą, ale fakt… jest nieprzyjemny. Muszę wracać do siebie. Dostałam do wykonania
zadanie, którego zapewne nie wykonam i Snape pożre mnie na kolacje.
- Jeżeli będzie cię źle traktował, daj mi znać. – spojrzał
na nią z troską, Kira zmieszała się.
- Pójdę do siebie,
muszę przez noc przeczytać książkę, którą jutro będę z nim omawiać. Dobranoc. –
wyszła pospiesznie z kuchni.
*******************
Witajcie.
Przedstawiam rozdział 11.
Niestety akcja będzie rozkręcać się powoli.
Wiem, że Bogin w kanonie znajdował się gdzieś indziej i, że to Pani Weasley chciała go zlikwidować, ale postanowiłam ten szczegół zmienić :)
Pozdrawiam
SS
P.S. Zamówiłam już sobie egzemplarz przeklętego dziecka... Dostawa 25-10-2016! W moje urodziny ;)
P.S. Zamówiłam już sobie egzemplarz przeklętego dziecka... Dostawa 25-10-2016! W moje urodziny ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz