niedziela, 14 sierpnia 2016

Much Too Much

Historię magii skończyła czytać nad ranem, była z siebie bardzo zadowolona i z tą myślą zasnęła przytulając głowę do okładki książki.

Została jednak brutalnie wyrwana ze snu przez Snape’a, który bezczelnie trzasnął drzwiami. Poderwała się wystraszona i zdezorientowana na nogi, a przywrócenie siebie do rzeczywistości zajęło jej trochę czasu.

- Dobrze się spało? – zapytał złośliwie jej nauczyciel.

- Jak możesz… - urwała widząc jego minę – Jak PAN może tu wchodzić bez pukania! Mogłam nie być ubrana! – zapiszczała wściekle spoglądając na zegarek. Trzy godziny… TRZY GODZINY drzemki… Tylko tyle zdążyła urwać zanim ten parszywy nietoperz znalazł się w jej sypialni. W tym tempie się wykończy.

- Szacunek! Mówisz do swojego nauczyciela. – powiedział jadowicie, siadając w fotelu. – Mam nadzieję, że przerobiłaś już pierwszą z książek?

 - Tak… panie profesorze – dodała po chwili wahania.

- Dobrze, sprawdźmy zatem jaką masz wiedzę.

- Myślałam, że będę mogła zadawać pytania, na które mi Pan odpowie. – powiedziała ponownie siadając na brzegu łóżka przyciągając do siebie książkę.

- Nie sądzę, abyś miała jakikolwiek wpływ na tok twojego nauczania. – powiedział bez emocji – Przypominam ci również, że jedna z zasad, które z tobą ustaliłem mówi o tym, że wykonujesz polecenia bez komentarza. – rozsiadł się wygodniej i oparł głowę o zagłówek fotela. – Początki magii… zaczynaj.

Widząc jego zadowoloną z siebie minę miała ochotę mu przywalić. Najwidoczniej jedną z jego głównych rozrywek w życiu było pastwienie się nad innymi. 

- Kiedy zajmiemy się tematem moich domniemanych zdolności? – zapytała wiedząc czym to się skończy, jednak to pytanie chodziło jej po głowie od samego początku. Jaki sens ma czytanie o tym, co działo się kilka tysięcy lat temu, skoro ona ma problem dziś! Snape otworzył przymknięte do tej pory oczy i zmierzył ją nieprzychylnym spojrzeniem. Chwilę trwało zanim się odezwał.

- Twoje zdolności nie interesują mnie zupełnie. W związku z tym póki nie otrzymam wyraźnych instrukcji od dyrektora będziesz zajmowała się tym, czym dotychczas. Nie myśl, że jesteś wyjątkowa. Czarny Pan zainteresował się tobą, ponieważ byłaś łatwym celem. Bez ochrony, zupełnie nie świadoma tego co się wokół ciebie dzieje. Teraz wszystko się zmieniło, dlatego będziemy zajmować się podstawami, które przyswoisz nie zadając głupich pytań. Czy wyraziłem się dostatecznie jasno PANNO GREY? – zakończył dobitnie. Nie odpowiedziała mu.

- A zatem zaczynaj. Początki magii. – ponownie oparł głowę o zagłówek i przymknął oczy. Kira skrzywiła się, ale zaczęła mówić wszystko to, co udało się jej zapamiętać. Snape nie przerywał jej, nie uraczył nawet jednym spojrzeniem. Mówiła długo, starając się dokładnie opisać to, czego od niej oczekiwał. Chciała mu zaimponować zdobytą w tak krótkim czasie wiedzą. Była w tym świecie od tak niedawna, niektórym wyjście z szoku zajęło by więcej czasu, a ona już podjęła naukę. Gdy skończyła opowiadać, Snape jeszcze przez chwile miał zamknięte oczy. Przez sekundę przeszło jej przez myśl, że zasnął. Kto by nie zasnął? Opowieści o tym co działo się na samym początku były tak nudne, że sama miała problem z utrzymaniem otwartych oczu. Snape jednak spojrzał na nią. Liczyła na jakąś pochwałę, lub na przychylniejsze traktowanie. Niczego takiego jednak nie otrzymała.

- Liczyłem na więcej. – stwierdził – Najwidoczniej nie można od ciebie wymagać zbyt wiele. – Kira otworzyła usta chcąc mu coś na to odpowiedzieć, ale w ostatniej chwili zrezygnowała.

- Jakieś pytania? – zapytał


Miała parę, jednak nie zdecydowała się ich zadać. Nie dziś…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz