poniedziałek, 3 lipca 2017

You In My Mind.

- A naszego Wielkiego Inkwizytora co dziś ugryzło? – zapytała cicho dosiadając się do stołu nauczycielskiego jak zwykle obok Snape’a. Umbridge wściekła jak osa wyszła z sali z miną, która zapowiadała kłopoty.

Snape bez słowa podał jej gazetę o wdzięcznym tytule „Żongler”. Na pierwszej stronie widniała zapowiedź obszernego wywiadu z Harrym Potterem. Kira zdziwiona otworzyła gazetę na odpowiedniej stronie i zajęła się lekturą. Z każdym przeczytanym słowem oczy otwierały się jej coraz szerzej. Kiedy skończyła oddała czasopismo Severusowi.

- Ciekawe co teraz będzie? – zapytała bardziej siebie niż jego.

- Jak znam życie, to zostanie wydany kolejny dekret edukacyjny. – zadrwił.

- Odnośnie czego? – zdziwiła się. – Zabronią sprzedaży wydania?

- Nie sądzę, aby mogli to zrobić. Żongler do tej pory nie był popularnym pismem w związku z tym ministerstwo nie przykładało wielkiej roli do wpływania i kontrolowania treści tam zamieszczanych. Myślę jednak, że zabronią uczniom posiadania tej gazety.

- To nie wykonalne. Zakazany owoc smakuje najlepiej.  – stwierdziła.

- W rzeczy samej.

Nie musieli długo czekać by potwierdzić swoje przypuszczenia. Każdy kto został przyłapany na posiadaniu gazety, lub choćby samego wywiadu narażał się na przykre konsekwencje. Jednak jak zwykle w takich przypadkach pomysłowość ciekawskich uczniów była nie do okiełznania. Po kątach wdziała grupki uczniów, którzy pokazywali sobie artykuł, słyszała szepty, strzępki rozmów. Cała szkoła żyła tym wywiadem i żaden dekret edukacyjny nie był w stanie tego powstrzymać.

Umbridge była wściekła. Wlepiała szlabany i  odbierała punkty jak szalona.

Snape z kolei wydawał się nie interesować całym tym zamieszaniem, choć z drugiej strony skoro był szpiegiem na pewno musiał donosić Voldemortowi o sytuacji w szkole. Siedząc w jego gabinecie dokładnie mu się przyglądała. Wśród kruczoczarnych, lekko tłustawych włosów dostrzegła kilka siwych pasm.  Głębokie zmarszczki na czole i ciągnące się od nosa do ust postarzały go co najmniej o dekadę. Wiedziała ile ma lat, ale nadal nie mogła w to uwierzyć.

- Nie sądziłem, że jestem dla ciebie na tyle interesujący byś wpatrywała się we mnie od dziesięciu minut nawet nie mrugnąwszy. – powiedział złośliwie nie odrywając jednak wzroku od sprawdzanej pracy. Skreślił część tekstu i zaczął skrobać zawzięcie piórem po pergaminie.

Kira zmieszała się. Snape w prawym górnym rogu wysmarował ocenę. Po ruchu pióra wywnioskowała, że uczeń dostał „O”.

- Nie powinnaś marnować czasu na zastanawianie się nad przyczyną mojego wyglądu.

Kirę zamurowało. Skąd wiedział o czym myślała? Poruszyła się niespokojnie na krześle i zamknęła czytaną książkę.

- Skąd wiedziałeś o czym myślę?  – zapytała piskliwie.  Snape sięgnął po kolejne wypracowanie nadal nie zaszczycając jej nawet przelotnym spojrzeniem. Przez jego twarz przebiegła drwina. – Podsłuchujesz moje myśli? – wstała.

- Nie muszę ich podsłuchiwać, jeżeli są takie głośne. – napisał kilka zdań na pracy i nakreślił Z.

- Jak to robisz? To znaczy… zabraniam Ci! – ciekawość mieszała się z oburzeniem. Snape odłożył pióro i rozsiadł się wygodniej w fotelu wyciągając przy tym nogi.

- Czyli uważasz się za jedyną osobę, która może mieć wgląd w życie innych? – zapytał.

- To zupełnie co innego! Ja nie robię tego celowo i perfidnie! Od kiedy czytasz mi w myślach? – zrobiła krok w jego stronę i rzuciła oskarżycielskie spojrzenie. Bała się pomyśleć ile razy myślała o nim w sposób, o którym wolałaby żeby nie wiedział.

- Nie muszę czytać w twoich myślach, aby wiedzieć o czym myślisz. Jesteś tak transparentna, że nie sprawia mi to żadnego kłopotu.

- Jesteś okropny. – usiadła zrezygnowana. – Dlaczego to robisz?

- Dla zabawy. – uśmiechnął się złośliwie, a ona miała ochotę wstać i wstrząsnąć nim. Nie odważyła się jednak. Zamiast tego przyglądała się jak jego długi wskazujący palec zakreśla kontur jego ust. W tym geście było coś, co ją hipnotyzowało. Nagle usłyszała złośliwy chichot Snape’a.

- Niczego się nie nauczyłaś. – powiedział ponownie łapiąc za pióro.

- Przestań czytać w moich myślach! Bawi cię moje zakłopotanie? – zapytała odzyskując część odwagi. – Dlaczego sam nie zapytasz, co o tobie myślę?


- Ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna. – stwierdził już na dobre pochłonięty sprawdzeniem pracy. – Od jutra zaczniesz naukę obrony przed tym, jak to się wyraziłaś „czytaniem w myślach.” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz