poniedziałek, 10 lipca 2017

A Mind Reader

Ze względu na to, że dorzucono jej kolejne lekcje nie miała już właściwie chwili dla siebie. Dodatkowo sprawę komplikował fakt iż musiała się „dzielić” Snape’m z Harrym, który również odbywał z nim tajemnicze zajęcia.

Na szczęście dla niej, nauka podstawowych przedmiotów szła jej całkiem sprawnie. Potwierdzał to brak złośliwych komentarzy ze strony Snape’a. Bardzo długo musiała starać się, aby odgrzebać zaniedbane zdolności, ale kiedy w końcu się jej to udało lawina ruszyła. Oczywiście nie miała jeszcze takiej wprawy w czarowaniu jak inni w jej wieku, ale robiła znaczące postępy.

Snape w jej nauczaniu często wybiegał poza dany zakres wiedzy i zdarzało się, że ważyła eliksiry na poziomie szósto czy siódmoklasistów. Kiedyś nawet zapytała dlaczego tak robi.

- Jeżeli widzę, że sobie z czymś radzisz nie widzę powodu, aby nie wypróbować twoich umiejętności na trochę wyższym poziomie. – powiedział zniecierpliwiony jej wtrąconym pytaniem.

- Czyli nie jestem tak beznadziejna, jak twierdziłeś na początku.

- Nie zaczynaj świętować z tego powodu. To, że nie jesteś w czymś beznadziejna nie oznacza wcale, że dobra.

Cały on… Jedno dobre słowo zabarwione setką złośliwych uwag. Czy nie mógł być przez chwilę miły? O czym ona myślała, oczywiście, że nie mógł… To był Snape! Złośliwy, ponury i zgorzkniały… Nie bywał miły. Postarał się, aby o tym wiedziała wystarczająco dobrze.

Idąc w kierunku jego gabinetu przystanęła na chwilę i potrząsnęła głową. Musi przestać o nim myśleć! Musi w ogóle przestać myśleć w jego towarzystwie, inaczej może to wykorzystać przeciwko niej.

Kwiecista łąka, kwiecista łąka, kwiecista łąka… – powtarzała sobie w myślach, chcąc zmienić ich bieg. Była gotowa zanim stanęła pod drzwiami. Gdy pozwolił jej wejść jeszcze raz powtórzyła swoją mantrę i weszła do mrocznego gabinetu.

- Siadaj. – powiedział stojąc plecami do niej, szukając czegoś w swojej szafce.

- Nie kazałeś mi dziś przynosić notatek i książek, dlaczego? – zapytała gdy usiadła. Nie czuła się komfortowo.

- Dziś nie będziesz się uczyła standardowych umiejętności. – odwrócił się i zmierzył ją wzrokiem. Kira miała wrażenie, że patrzy na nią jak drapieżnik, który ocenia czy warto się fatygować dla takiej nędznej zdobyczy. – Dziś spróbuję cię wprowadzić w tajniki oklumencji i legilimencji. Co o nich wiesz?

- Oklumencja jest magiczną obroną umysłu przed penetracją z zewnątrz. Legilimencja jest zdolnością wydobywania uczuć i wspomnień z umysłu innej osoby.

- Idealnie wyrecytowane regułki z „Poradnika władzy nad umysłem”. Coraz bardziej niestety przypominasz mi pannę Granger.

- Zainteresowałam się tym, kiedy dyrektor wspomniał, że jesteś mistrzem oklumencji, a Sam-Wiesz-Kto legilimencji. – wytłumaczyła się pospiesznie. Dobrze pamiętała jego ostatni wybuch, gdy zainteresowała się zagadnieniem nie przerabianym w szkole.

- Dobrze więc. – zaczął nadal nie spuszczając z niej oka. – Jak rozumiesz te pojęcia?

- Nie bardzo je rozumiem. Ostatnio pokazałeś mi jak łatwo można się wślizgnąć do czyjegoś umysłu i czytać z niego jak z otwartej księgi. Oklumencja jak sądzę ma mnie przed tym obronić.

- Czytanie w myślach, to prymitywne wytłumaczenie tego skomplikowanego procesu. Aby wtargnąć do twojego umysłu potrzebny jest przeważnie kontakt wzrokowy… - przerwała mu.

- Nie patrzyłeś mi w oczy wczoraj, gdy grzebałeś w mojej głowie.

- Powiedziałem „przeważnie”. – dostrzegła cień irytacji na jego twarzy. – Gdy uda mi się wtargnąć  do twojego umysłu, będę w stanie odczytać z niego wszystkie wspomnienia, nawet te pozornie zapomniane. Będę w stanie wyczuć twój strach, radość, miłość, ból, rozpacz i  wszystkie uczucia związane z tymi wspomnieniami. Ponieważ będę wiedział jakie emocje wzbudza dane wspomnienie będę wiedział jak wykorzystać je przeciwko tobie. Aby skutecznie obronić swój umysł przed penetracją z zewnątrz, musisz wyzbyć się emocji, oddzielić je od wspomnień. Gdy je oddzielisz, uzyskana wiedza będzie bezużyteczna.

Kira próbowała nadążyć za jego tokiem myślenia. Zmarszczyła brwi i zapytała.

- Czy dobrze rozumiem, że gdy zobaczysz u mnie strach…

- Będę wiedział jak cię złamać. – wtrącił bez ogródek.

- A jak zobaczysz wspomnienie, a nie poczujesz emocji z tym związanych…

- Wspomnienie będzie dla mnie jałowe, bezużyteczne. Rozumiesz już różnicę pomiędzy legilimencją, a czytaniem w myślach?

Pokiwała głową. To nie było czytanie w myślach, to było coś więcej. Coś o wiele gorszego. Czytanie w myślach to był niemy czarno-biały film, a legilimencja, była dla niej jak barwna latynoska opera mydlana, gdzie emocje są wyraźne, tak by wszyscy wiedzieli co dany bohater czuje.


- Zaczynamy. – powiedział nagle i stanął z wyciągniętą różdżką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz