- To wszystko wydaje się być takie nierealne. – mówiła
kręcąc się po kuchni – A jednak stoję tu przed wami i wiem, że tym razem nie
jest to sen. Jak to możliwe? – zapytała przystając przy Albusie.
- Nie wiem w jaki sposób posiadłaś ten dar. Sama mówiłaś, że
nie znasz swoich rodziców. Być może któryś z nich był czarodziejem. Jednak nawet
jeżeli oboje byli niemagiczni, to raz na jakiś czas w takich rodzinach rodzą
się dzieci z naszymi zdolnościami. Nie jest to takie dziwne na jakie może
wyglądać.
- Mówi pan, że poluje na mnie jakiś czarodziej. Dlaczego?
- Czy to nie oczywiste? – zapytał uprzejmie Albus – Nosisz w
sobie iskrę mocy, która pozwala ci widzieć przyszłe zdarzenia. Teraz dzieje się
to zupełnie przypadkowo i nie masz nad tym kontroli, jednak odpowiednio
szkolona będziesz w stanie zapanować na darem i świadomie patrzeć w przyszłość.
Będziesz dla niego skarbnicą wiedzy. Voldemort będzie wiedział jakie skutki
będą miały jego działania i w jaki sposób może wygrać. A uwierz mi, nie
chciałabyś, aby to on wygrał.
- Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać znany jest ze
swojego szczególnego okrucieństwa – dodał Syriusz – Po wszystkim byłabyś
zbędna…
- Zabiłby mnie?
- To oczywiste. – prychnął Snape, stojący na uboczu.
- Nie dla mnie. – powiedziała oschle.
- Rozumiesz już dlaczego nie mogliśmy dopuścić, abyś trafiła
w ich ręce. Teraz pomożemy ci się ukryć, bo jeżeli sądzisz, że zaprzestaną
poszukiwań to się mylisz. Pozostaniesz tutaj, dopóki nie wymyślimy co dalej.
- Ale, ja mam pracę, przyjaciół… oni zaczną się zastanawiać,
szukać mnie. – mówiła zdenerwowana.
- Tym się nie martw. Są pewne sposoby, aby nikt się o ciebie
nie niepokoił. Zajmiemy się tym.
- Czyli mam tu po prostu zostać? – zapytała zrezygnowana.
- Tak. – potwierdził Albus. – Nie masz wyboru. Nie wolno ci
opuszczać tego domu nawet na chwilę. Nie będziesz jednak sama. Syriusz również
tu mieszka i jemu również nie wolno opuszczać tego miejsca. Będziecie się oboje
nawzajem pilnować. A w przyszłym tygodniu dołączą do was inni członkowie
zakonu.
- Naprawdę nie mam wyboru. – powiedziała bardziej do siebie.
- Przykro mi. Twoje rzeczy czekają już w pokoju na górze.
- Moje rzeczy? Jak pan to… - urwała – Ach tak… magia…
- Wyśpij się dziś. Jutro do ciebie zajrzę i powiem ci co
dalej.
- Obawiam się, że nie zasnę.
Niezwykle krótki aczkolwiek fascynujący rozdział.
OdpowiedzUsuń