Pierwsze co zobaczyła, to długi haczykowaty nos tuż nad jej
twarzą i gdy już miała krzyknąć dostrzegła inne twarze pochylające się nad nią.
Zamrugała kilkakrotnie by upewnić się, że nie ma przywidzeń.
- Cieszę się, że odzyskałaś przytomność, Kiro. – powiedział
łagodnie staruszek. Dziewczyna uniosła się do pozycji siedzącej i przyglądała
się każdemu uważnie, by nagle zdumiona powiedzieć.
- To pan! – wskazała palcem na Dumbledore’a. – To pan był u
mnie jakiś czas temu… i pan też! – wskazała na Snape’a.
- Tak i to nie był przypadek. – rzekł Albus – Chciałbym ci
teraz wyjaśnić dlaczego spotykamy się ponownie.
Kira przyglądała się wszystkim nieprzytomnie, gdy nagle
zdała sobie sprawę, że jest zawieszona w powietrzu. Spanikowana rzuciła się do
przodu wpadając na Syriusza, którego o mały włos nie przewróciła.
- Co tu się dzieje i gdzie ja jestem? – pytała
zdezorientowana.
- Jesteś na ulicy Grimmauld Place w Londynie. Gościsz w domu
Syriusza Black’a. Człowiek, który cię tu przeniósł to Severus Snape – wskazywał
kolejno. – A ja nazywam się Albus Dumbledore, jestem dyrektorem szkoły magii i
czarodziejstwa Hogwart.
- Jakiej szkoły? – zapytała nie wiedząc, czy dobrze
usłyszała.
- Magii i czarodziejstwa. – powtórzył łagodnie.
- To jakiś żart, tak? Ukryta kamera? – rozglądała się
próbując znaleźć potwierdzenie.
- To nie żart. Chciałbym móc ci wytłumaczyć, proszę usiądź i
wysłuchaj. – spojrzała na niego podejrzliwie jednak spełniła prośbę. Zdała
sobie sprawę, że zdarzyło się tak wiele niewytłumaczalnych rzeczy, że jedna
dodatkowa nie zrobi jej różnicy.
- Słucham. – powiedziała siadając naprzeciwko nich.
- To co mam ci do powiedzenia, na pewno cię zdziwi. Nie będę
miał ci za złe, że nie będziesz w stanie mi uwierzyć.
- Zdziwiłby się pan wiedząc w jakie rzeczy ostatnio wierzę.
– powiedziała przekornie.
- Czy nie zdarzały się wokół ciebie ostatnio dziwne rzeczy?
– zapytał.
- Co ma pan na myśli?
- Kiro, wydaje mi się, a raczej mam absolutną pewność, że
posiadasz pewien bardzo rzadki dar, na którym bardzo komuś zależy.
- Nadal nie bardzo rozumiem. Powiedział pan, że jest
dyrektorem szkoły magii.
Dumbledore skinął i wyciągnął z rękawa swojej szaty różdżkę.
- Istotnie, wspomniałem o tym. Jestem czarodziejem, tak samo
jak oni. – wskazał na towarzyszy.
- To nie możliwe, ja chyba śnię. – wstała z miejsca i
nerwowo przemierzała pokój. – Nie ma czegoś takiego jak magia!
- Doprawdy? – zapytał, wziął do ręki różdżkę i machnął nią w
stronę kominka. W chwilę po tym buchnęły płomienie, a Kira wydała zduszony
okrzyk.
- Jak pan to zrobił? – pytała wskazując trzęsącym się
palcem.
- Ty też to potrafisz.
- Co?!
- Wydaje mi się Kiro, że ty również jesteś czarownicą. Nie
wiem tylko dlaczego nikt o tobie do tej pory nie wiedział.
- Nie jestem czarownicą! Mam na imię Kira! Mam 25 lat i
jestem fryzjerką!
- Czy naprawdę nie działy się wokół ciebie dziwne rzeczy?
- Teraz dzieją się dziwne rzeczy! – powiedziała poirytowana
– Do tej pory miałam poukładane życie. Nie ma czegoś takiego jak magia!
Miotała się po kuchni jak szalona. Myśli krążące po jej
głowie rozsadzały ją. Nie była już pewna co jest jawą a co snem.
Niespodziewanie wstał Snape, podszedł do niej i zapytał.
- Skąd wiedziałaś, że ktoś za tobą idzie i że należy
uciekać? – Kira zatrzymała się i spojrzała zdziwiona na niego.
- Ja nie wiedziałam… ja… po prostu… - jąkała się próbując
znaleźć słowa.
- Co zobaczyłaś tego dnia, gdy dotknęłaś dłoń Severusa? –
zapytał Dumbledore.
- Ja… - spojrzała na niego i nagle oprzytomniała – To nie
pańska sprawa! – krzyknęła oburzona, lecz także lekko zażenowana.
- Czyli jednak! – ucieszył się Albus. Wstał podszedł do niej
i uśmiechnął się. – Kiro, masz dar widzenia przyszłości. Miewasz przeczucia, które się sprawdzają.
- To nie możliwe… Jak mogę mieć dar o którym nie mam
pojęcia?
- Przewidziałaś tamtego dnia, że burza pójdzie bokiem i
będzie jeszcze cieplej, choć wszystkie prognozy mówiły inaczej.
- Wielkie mi rzeczy. – zadrwiła – Po prostu zgadłam. Trafiło
się ślepej kurze ziarno!
- To nie przypadek. Sam byłem zdziwiony, kiedy usłyszałem
pierwszy raz o tobie. Oboje z Severusem byliśmy sceptyczni. Bo widzisz nasz
świat trochę różni się od tego, który znasz. Gdy rodzi się dziecko z naszymi
zdolnościami wiemy o tym. W wieku 11 lat zostaje przyjęte do szkoły w Hogwarcie
by kształcić i rozwijać dar, z którym się urodziło. O tobie nie wiedzieliśmy aż
do teraz. Nie jestem pewien w jakim stopniu masz rozwinięte zdolności jednak
jest sposób, aby się tego dowiedzieć.
- Jakie zdolności? Powtarzam, nie jestem czarownicą, nie
przewiduje przyszłości! – usiadła zrezygnowana i schowała twarz w dłoniach.
- Nawet jeżeli taka jest prawda, to wcale nie poprawia
twojej sytuacji. – powiedział chłodno Snape. Uniosła głowę i spojrzała na
niego.
- Severus ma rację. – Albus również usiadł na swoje miejsce.
– Miałaś Kiro nieszczęście trafić w sam środek huraganu. – westchnął, zdjął
okulary i przetarł zmęczone oczy. – Na świecie, żyją dobrzy i źli ludzie, tak
samo tu są dobrzy i źli czarodzieje. Pewien czarnoksiężnik dowiedział się o
tym, że możesz posiadać pewne umiejętności, które pomogą mu przejąć władzę nad
światem. Zniszczy nie tylko nasz świat, ale także i twój. Z tego co wiem jest
przekonany, że twój dar widzenia przyszłych zdarzeń jest w stanie ułatwić mu
drogę do destrukcji. Dlatego ścigano cię dziś na ulicy. Gdybyś trafiła w ich
ręce… - przerwała mu gwałtownie.
- A jaką mam gwarancję, że to wy nie jesteście ci źli? –
zapytała i zapadła cisza przerwana ponownie przez Snape’a.
- Bo nadal żyjesz. – ton jakim wypowiedział te słowa zrobił
na niej wrażenie. Umilkła i ponownie schowała twarz w dłoniach.
- To jakiś koszmar… - dało się usłyszeć jej przytłumiony
głos.
- Czekajcie… - wtrącił się Syriusz próbując nadążyć. –
Według was, tą niewinną dziewczynę ściga Sami Wiecie Kto?
- A według ciebie, Czarny Pan ściga tylko winnych? – zadrwił
Snape. – Dziewczyna chce czy nie chce została wplątana w to wszystko i nie ma
innego wyjścia jak pozostać pod ochroną zakonu.
- Jakiego zakonu? – poderwała się zdziwiona z miejsca.
- Zakon feniksa, to tajna organizacja, którą założyłem by
przeciwstawić się czarodziejowi o którym ci mówiliśmy. Jesteśmy w stanie
zapewnić ci ochronę, ale będziesz zmuszona zamieszkać przez jakiś czas w tym
domu.
- Jak to zamieszkać! – oburzyła się – Ja mam swoje życie!
Pracę!
- Głupia dziewczyno! – warknął poirytowany Snape – Czy
naprawdę nie dociera do ciebie, że ci dwaj, którzy nas dziś ścigali mieli za
zadanie cię schwytać? Czy zdajesz sobie sprawę z tego co by się stało gdyby im
się powiodło? Niech dotrze do ciebie fakt, że czy ci się to podoba czy nie,
twoje dotychczasowe życie się skończyło!
- Snape! – krzyknął oburzony Syriusz, ale ten nic sobie z
tego nie zrobił. W trzech krokach był przy niej wyciągnął ją zza stołu i
potrząsnął.
- Skąd wiedziałaś, że masz uciekać i skąd wiedziałaś, że
możesz mi zaufać?
- Nie wiem! – krzyknęła.
- Kłamiesz! Skąd wiedziałaś? – nie dawał za wygraną.
- Severusie… - próbował Albus, jednocześnie powstrzymując
Syriusza od rzucenia się na Snape’a.
- Skąd WIEDZIAŁAŚ! – ryknął.
- Bo już to kiedyś WIDZIAŁAM!!! – Krzyknęła uwalniając się z
żelaznego uścisku i zanosząc się od dławionych łez. – Widziałam to! – podeszła
do kominka odwracając się do nich plecami. Snape z minął triumfatora spojrzał
na dyrektora.
- Do tej pory myślałam, że był to tylko jeden z wielu
koszmarów. – powiedziała szeptem.
- Z wielu? – zapytał zainteresowany Albus. Odwróciła się
powoli i spojrzała na niego oczyma pełnymi łez.
- Od czasu do czasu mam dziwne sny. – powiedziała i
spojrzała na Severusa – To dlatego wiedziałam, że mam z panem uciekać. Nie wiem
jak mam to wytłumaczyć, ale wiedziałam, że tak trzeba zrobić.
***************************************************
Witajcie!
Być może rozczaruję niektórych tym, że Kira nie tak do końca okazuje się mugolem, jednak jej pochodzenie jeszcze długo będzie dla Was zagadką.
Nie do końca też będę trzymała się kanonu, choć będę się starała zbyt wiele pod tym względem nie zmieniać.
Kolejny rozdział jak zwykle za tydzień.
SS
***************************************************
Witajcie!
Być może rozczaruję niektórych tym, że Kira nie tak do końca okazuje się mugolem, jednak jej pochodzenie jeszcze długo będzie dla Was zagadką.
Nie do końca też będę trzymała się kanonu, choć będę się starała zbyt wiele pod tym względem nie zmieniać.
Kolejny rozdział jak zwykle za tydzień.
SS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz