Słowa Syriusz wcale nie poprawiły jej nastroju. Była
rozdarta między tym co jej radził, a tym co w głębi siebie czuła. Do tej pory
nie miała powodu, aby nie ufać Snape’owi. Był nie miły, ale nie uważała go za
kogoś, komu nie powinna wierzyć. Teraz nie była już tego taka pewna. Pamiętała
doskonale ten nieprzyjemny dreszcz, który przeszedł jej po plecach kiedy
wychwyciła jego spojrzenie w salonie fryzjerskim. Było w nim coś… mrocznego i
niedostępnego.
Z tymi myślami przyłapał ją wchodzący do jej sypialni
Syriusz.
- Dumbledore już jest. Prosi, abyś zeszła. – wycofał się z
pokoju i zszedł na dół.
Sama również ruszyła w tym kierunku. Wchodząc do kuchni
zastała tam nie tylko dyrektora, ale też Snape’a. Ubrany był całkowicie na
czarno, co podkreślało niezdrowy odcień jego skóry. Jedynie jego oczy posiadały
żywy blask, który dało się bardzo wyraźnie zauważyć. Kirze przeszło przez myśl,
że Snape nie jest zbyt przystojny, jednak w jego sposobie, mówienia, poruszania
się i spojrzeniu było sporo gracji, która nadrabiała zaległości. Ściągnęła brwi
uświadamiając sobie na jakie tory zeszły jej myśli.
- Witaj, mam nadzieję że wypoczęłaś i poukładałaś sobie
wszystko. – powitał ją Dumbledore, jak zwykle uśmiechnięty.
- Chciałabym móc to potwierdzić.
- No tak… Dziś jednak przyszedł czas na podjęcie kilku
ważnych decyzji Kiro.
- To znaczy? – zapytała szczerze zainteresowana
- Jak już zdążyłaś się o tym przekonać, posiadasz pewne
umiejętności, które pozwalają nam sądzić, że jesteś czarownicą. Chcemy, abyś
mogła świadomie korzystać z daru jaki otrzymałaś. Zadaniem Severusa będzie ci w
tym pomóc. – zakończył Albus.
- Snape? – zapytał oburzony Syriusz. – A w niby jaki sposób
on jej może pomóc?
- Nie wydaje mi się Black, aby dyrektor pytał cię w tej
kwestii o zdanie. – odpowiedział mu złośliwie Severus. – Jesteś obecny przy tej
rozmowie tylko dlatego, że nauka panny Grey będzie odbywała się w twoim domu,
więc z łaski swojej zamilcz.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić! – krzyknął Syriusz,
lecz uciszył go Dumbledore.
- Syriuszu… Doszedłem do wniosku, że będzie to najlepsze
rozwiązanie i decyzja już zapadła. – zwrócił się do Kiry. – Usiądź moja droga.
Kira posłusznie wykonała polecenie.
- Jak widzisz wszyscy tu obecni chcemy twojego dobra, w
związku z tym począwszy od dziś, codziennie aż do końca wakacji Severus będzie
twoim nauczycielem. Wprowadzi cię w tajniki magii, pomoże ci poznać nasz świat.
Dzięki temu oceni na ile twoje zdolności się rozwinęły.
- Jeżeli okaże się, że coś we mnie jest, to co dalej? –
zapytała, rzucając szybkie spojrzenie w stronę jej przyszłego nauczyciela.
- Jeżeli będzie choć cień szansy, abyś odzyskała kontrolę
nad swoją mocą to od września przeniesiesz się do Hogwartu. Nie jako uczeń
oczywiście – uspokoił Syriusza, który już miał protestować. – Tego nie jestem w
stanie zrobić oficjalnie. Sprowadzę cię tam pod przykrywką asystenta, a tak
naprawdę rozpoczniesz prawdziwą edukację, otrzymasz różdżkę, a Severus, który
jest bardzo wszechstronnym nauczycielem pomoże ci opanować techniki magii.
- Dlaczego akurat Snape? – zapytał zniesmaczony Syriusz.
- Ponieważ od września Hogwart gościć będzie osobę z
ministerstwa, która obejmie stanowisko nauczyciela obrony przed czarną magią i
angażowanie w to innych nauczycieli byłoby nierozsądne. Doceniam to, że
martwisz się o Kirę, jednak Severus to dla niej najlepsza opcja.
- Najlepszą opcją dla Kiry będzie trzymanie się od niego z
daleka. – warknął.
- Syriusz… - dyrektor rzucił mu wymowne spojrzenie.
- A co jeżeli nie jestem czarownicą, a to wszystko co się tu
dzieje to zwykły zbieg niefortunnych okoliczności? – zapytała łapiąc się
ostatniej ulatującej nadziei.
- Nie liczył bym na to. – Snape wydawał się być znudzony
całą tą rozmową.
- Severus ma rację… - potwierdził dyrektor – Jednak jeżeli
okaże się, że nie masz żadnej czarodziejskiej mocy, pozostaniesz tu do momentu
rozwiązania się sprawy.
- Jak to? Mimo to będę musiała tu zostać?- zapytała
zdziwiona.
- Na co liczyłaś? – zapytał Snape – Może na to, że po
wszystkim Dumbledore pójdzie do Czarnego Pana i wyjaśni mu, że się mylił i
grzecznie go poprosi, aby przestał wysyłać po ciebie morderców? Głupia… -
rzucił już bez zbędnych uprzejmości.
- Severusie, to nie było konieczne. – zwrócił się do niego
Albus. – Jednak w pewnym sensie Kiro, ma on rację. Nie będę w stanie przywrócić
ci dawnego życia. Będę próbował, ale nie powinnaś na to liczyć.
Kira zdała sobie sprawę w tej chwili, jak bardzo zmieniło
się jej życie. Miała wrażenie, że jedzie kolejką górską, która pędzi coraz
szybciej i za chwilę ma runąć w dół. Jeszcze nigdy nie była tak bezradna i
pozbawiona kontroli nad własnym życiem.
***************
Witajcie!
Wiem, że podejrzliwość może budzić fakt, że oni już wiedzą o Umbridge, ale to moje opowiadanie ;)
Czekam na opinie i własne pomysły :)
Pozdrawiam SS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz