poniedziałek, 6 marca 2017

Run, Baby, Run!

Snape następnego dnia na śniadaniu wydawał się być wykończony. Wyglądał jakby całą noc nie spał. Nie przeszkadzało mu to jednak być bardziej burkliwym niż zwykle. Nie zazdrościła dziś nikomu, kto wejdzie mu w drogę. Starała się go nie prowokować, to tylko pogorszyłoby jej sytuacje. Była na siebie wściekła. Wypracowali w końcu w miarę normalną relację, a ona musiała to wszystko zepsuć.
Kiedy wieczorem weszła do gabinetu, wyglądał o wiele gorzej niż rano. Wyraźne cienie pod oczami i nienaturalna bladość zdradzały jego nienajlepszy stan. Stanęła w miejscu przyglądając mu się uważnie.

- Dobrze się czujesz? – zapytała.

- Nie twój interes. – warknął.

- Przecież widzę, że fatalnie wyglądasz. Powinieneś się przespać. – powiedziała cicho.

- Nie potrzebuję twoich cennych rad i troski. Jeżeli naprawdę chcesz mi pomóc to przyłóż się dziś do nauki, a szybciej skończymy. – Powiedział podchodząc do jednego z regałów i wyciągając grubą książkę od zaklęć. – Strona 258. – powiedział podając jej opasły tom. Kira źle ją złapała i książka uderzyła z hukiem o podłogę. Snape wydał z siebie dźwięk, który przypominał warkniecie.

- Przepraszam. – i schyliła się by ją podnieść dokładnie w tym samym momencie kiedy zrobił to on. Ich dłonie spotkały się, a przed oczami Kiry rozbłysło oślepiające światło. Różne sceny rozgrywały się na jej oczach. W większości przerażające. Trwało to ułamek sekundy i kiedy znowu powróciła jej świadomość stała o kilka kroków od niego ciężko oddychając. Snape patrzył na nią z otwartymi ustami.

- Co… - zaczął.

- NIE ZBLIŻAJ SIĘ! – krzyknęła wyciągając różdżkę przed siebie, a drugą ręką szukając drzwi.

- Grey, co widziałaś? – zapytał podchodząc.

- NIE ZBLIŻAJ SIĘ, SŁYSZYSZ?! – krzyknęła przerażona. – JESTEŚ JEDNYM Z NICH! – Snape przystanął przerażony.

- Wyjaśnię ci… - zaczął.

- NIE CHCĘ TWOICH WYJAŚNIEŃ. – z ulga poczuła, że jej dłoń dotknęła klamki. Nacisnęła ją i wybiegła z gabinetu.

Nie wiedziała co robić. Biegła z całych sił, co jakiś czas oglądając się za siebie. Co ma robić? Do kogo pójść? Nagle w jej głowie rozbłysła myśl, Dumbledore! Musi biec do Dumbledore’a! Jednak zaraz po tym dopadło ją przerażenie: A co jeśli on też jest po ich stronie? – zatrzymała się dysząc ciężko. Co robić? Stojąc na środku szkolnego korytarza przypomniała sobie słowa Syriusza: „Dumbledore to jedyna osoba, której tak naprawdę możesz zaufać.” Nie miała wyjścia, musiała iść do niego.


Ponownie puściła się biegiem przez korytarze nie zważając na uczniów. Kiedy dobiegła do kamiennego gargulca poczuła ulgę. Snape nie ruszył za nią. Wypowiedziała hasło i wbiegła na schody. Bez pukania weszła do gabinetu dyrektora i zamarła przerażona. Obok Dumbledore’a stał Snape. Była w pułapce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz