niedziela, 19 marca 2017

No Good at Saying Sorry

Nogi prowadziły ją same do jej pokoju. W głowie kotłowały się słowa dyrektora. Weszła do swojej sypialni i rzuciła się na łóżko. Obrazy tego co zobaczyła nie opuszczały jej, ciągle czuła w sobie towarzyszącą temu nienawiść. Nigdy w życiu nie przeżyła czegoś takiego. Zło, którego była świadkiem zaszokowało ją i choć uwierzyła zapewnieniom dyrektora nie mogła się otrząsnąć.
W miarę upływu czasu szok przeradzał się w poczucie winy. Teraz przed oczami miała obraz wyrazu twarzy Severusa, po tym jak nazwała go zdrajcą. Nie będzie w stanie spojrzeć mu jutro w oczy… nie po tym co mu wykrzyczała. Czuła się oblepiona odrazą do samej siebie. Wstała i poszła wziąć prysznic próbując zmyć z siebie to uczucie.

To dzięki niemu żyjesz, a nazwałaś go podłym zdrajcą… - myślała stojąc pod strumieniem gorącej wody. Jak ona spojrzy mu w oczy? Prysznic nie pomógł.

Stała teraz przed lustrem i przyglądała się swojemu żałosnemu odbiciu. Skąd miałam wiedzieć! – krzyczała jedna strona jej serca, z kolei druga uparcie dręczyła ją, że nie tak powinna zareagować. Pukanie do drzwi przywróciło ją do rzeczywistości. Nałożyła szlafrok i niepewnie podeszła do drzwi otwierając je. Za nimi stał on, odruchowo cofnęła się jak porażona.

- Wiem, że to zły moment, ale powinniśmy jeszcze porozmawiać.  – nie patrząc na niego wpuściła go do środka.

- Zaczekaj, pójdę się ubrać. – nagle zdała sobie sprawę, że stoi przed nim tylko w szlafroku. Zamknęła się w sypialni i chwile zastanawiała się co mu powiedzieć.

Narzuciła na siebie zwykły t-shirt i spodnie. Z włosów ciągle kapała jej woda kiedy ponownie wyszła stawić mu czoła. Oparła się o zamknięte drzwi sypialni uparcie patrząc na swoje stopy.

- Nie musisz czuć się winna. – powiedział, jakby wiedział co działo się w jej głowie. – Nie wiedziałaś.

- Co nie zmienia faktu, że nazwałam cię zdrajcą.

- Nazywano mnie już dużo gorzej. – powiedział nadzwyczaj łagodnie. Nigdy nie słyszała u niego takiego tonu, więc zdziwiona podniosła wzrok. Stał tam, jeszcze bardziej zmęczony niż to zapamiętała. – Jeżeli dobrze domyślam się co zobaczyłaś, to miałaś prawo uważać mnie za zdrajcę.

- Dlaczego mi nie powiedzieliście? – zapytała.

- Nikt prócz mnie i Dumbledore’a nie wie o tym i tak musiało pozostać dla dobra sprawy. Tak naprawdę możemy ufać tylko sobie… - urwał – Chciałem by ci powiedział. Domyślałem się, że dowiesz się prędzej czy później… te twoje sny… Dyrektor twierdził, że to wszystko musi zostać tajemnicą jak najdłużej się da. Mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę z tego co się stanie jeżeli prawda o mnie wyjdzie na jaw.  – Kira pokiwała głową.

- Nikomu nie powiem. – powiedziała cicho obracając na palcu srebrną obrączkę. – Jesteś na mnie zły? – zapytała dziecinnie, Snape westchnął.

- Twoja reakcja była prawidłowa i zrozumiała. Tak jak powiedziałem nie musisz czuć się winna.

- Nie odpowiedziałeś. – spojrzała na niego.

- Nie, nie jestem. – odpowiedział krótko i zrobił krok w kierunku drzwi.

- Przepraszam. – rzuciła pospiesznie bojąc się, że nigdy się na to nie zdobędzie.  – I dziękuję. – Snape spojrzał na nią zdziwiony.

- Za co? – zapytał.


- Za uratowanie mi życia. – powiedziała czerwieniąc się jak piwonia. Nie odpowiedział jej, poczuła tylko jego spojrzenie na sobie, chwilę po tym wyszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz