Nie tylko ćwiczyli zaklęcia. Snape opowiadał jej czego
należy się spodziewać i jak ma się zachowywać, by nie wzbudzić niepotrzebnych
podejrzeń. Ogrom rzeczy, o których bezwzględnie musiała pamiętać trochę ją
przytłoczył. Jednak najważniejszą sprawą było niedopuszczenie Umbridge do niej,
więc miała trzymać się blisko Dumbledore’a lub Snape’a.
Gdy nadeszła odpowiednia pora ruszyli razem do Wielkiej Sali
na powitalna ucztę. Weszli do niej bocznym wejściem, przeznaczonym tylko dla
nauczycieli. Całe szczęście, że panował głośny gwar i nikt nie usłyszał
westchnienia zachwytu, które wyrwało się jej z ust… no prawie nikt nie
usłyszał. Snape posłał jej karcące spojrzenie i wskazał miejsce, które miała
zająć.
Wielka Sala była jak z bajki oświetlana tysiącami świec,
magicznie zawieszonych przy suficie. A tam gdzie powinien znajdować się sufit,
było sklepienie niebieskie rozświetlone milionami gwiazd. Przyglądała się temu
wszystkiemu z otwartymi ustami, dopóki Snape nie dźgnął jej łokciem w bok.
Spojrzała na niego z wyrzutem, lecz on zdawał się być pochłonięty rozmową z
profesorem Flitwickiem.
Wkrótce sala była całkowicie wypełniona i rozpoczęła się
ceremonia przydziału. Trwała ona dłuższą chwilę, gdyż nowych adeptów było
sporo.
Po zakończonej ceremonii wstał dyrektor i rozpoczął swoje przemówienie.
- Witajcie, kochani ponownie w progach Hogwartu! Jak każdego
roku pragnę przypomnieć wam o kilku istotnych sprawach. Pierwszoroczni niech
wiedzą, że wstęp do lasu jest surowo wzbroniony! Pan Filch nasz woźny, prosił
mnie abym przypomniał wam, że u niego można zapoznać się z listą zakazów
obowiązującą na terenie szkoły. – wśród
uczniów rozeszły się ciche chichoty. – Mam również ogromną przyjemność
przedstawić wam nową nauczycielkę obrony przed czarną magią, panią Dolores
Umbridge. – Dyrektor wskazał na nią, a ona wstała i skłoniła się przymilnie.
- Miło mi również powitać w naszych progach praktykantkę
przedmiotu eliksirów pannę Kirę Grey. Będzie ona brała udział w zajęciach
profesora Snape’a. – Kira wstała również, lekko skłoniła się speszona. Nie
lubiła kiedy mówiono o niej „praktykantka”. Nie była nią, a dyrektor mówił to w
taki sposób jakby, to było wielkim zaszczytem.
- Chciałbym również poinformować…
- Ekhem. – przerwała mu Umbridge, a wszyscy spojrzeli na nią
zdziwieni. Kira wywnioskowała z miny Severusa, że to chyba pierwszy raz kiedy,
ktoś przerywa przemówienie dyrektora.
- Dziękuję dyrektorze, za tak miłe słowa powitania. –
podeszła bliżej mównicy – Jak cudownie jest widzieć wasze śliczne radosne buzie
uśmiechające się do mnie. – mówiła do uczniów.
Kirę zemdliło.
- Ona tak serio? – szepnęła. Kącik ust Snape drgnął ledwie
widocznie.
- ... jestem pewna, że staniemy się bardzo dobrymi
przyjaciółmi. – kontynuowała. Po minach uczniów nie było widać tego samego
entuzjazmu. – Ministerstwo Magii … - wygłaszała swoją mowę pełną peanów dla
Ministra. Kira nie mogła już tego słuchać i nie była w tym osamotniona. Reszta
grona pedagogicznego wydawała się być równie zgorszona.
Po zakończeniu całego przemówienia rozeszło się parę
niemrawych braw.,
- Dziękuję Pani profesor. – powiedział dyrektor i zwrócił
się do uczniów. – No, wsuwajcie! - i w
tej samej chwili stoły ugięły się pod nadmiarem jedzenia.
W taki właśnie sposób rozpoczęła się jej przygoda w
Hogwarcie. Była przekonana, że się tu jej spodoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz